Nadszedł ten dzień. Ten okropny dzień, w którym musiałam zabrać się za lekturę "Wstydu" Rachel Van Dyken ze świadomością, że to już koniec. Koniec wspaniałej przygody z serią Zatraceni, którą miałam przyjemność objąć patronatem.

Tytuł oryginalny: Shame
Seria: Zatraceni #3
Autor: Rachel Van Dyken
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 10 września 2015
Liczba stron: 360
Natalia - ocena: 9/10Data wydania: 10 września 2015
Liczba stron: 360
PATRONAT KSIĄŻKOWEGO KOCHA, NIE KOCHA
Koniec życiowych mądrości Wesa. Koniec szaleństwa Kiersten. Koniec troskliwego Gabe'a. Koniec wzruszające Sailor. I wreszcie koniec tajemniczej Lisy...
Chociaż nie, moment, dla nas i Lisy to tak naprawdę początek i koniec w jednym. "Wstyd" to opowieść właśnie o niej i walce z bolesną przeszłością.
Kiersten i Gabe - przyjaciele Lisy - ułożyli sobie życie ze swoimi partnerami, a teraz już nawet małżonkami. Została tylko ona. I do tego z rzeczywistością wywróconą do góry nogami. Babka od spraw studentów ma ją za wariatkę przez ciągle zmiany skrzynek pocztowych, przyjaciele próbują pomóc uwolnić się od przeszłości, a miłość...uderza w to, co niedozwolone. W końcu jak można zadurzyć się w okropnie sztywnym i aroganckim doktorze, prowadzącym zajęcia z psychologii emocji?
Tristan zna Lisę, mimo że nie osobiście. Jego przyrodni brat opisywał ją w dzienniku, który postanowił mu przekazać. W miarę czytania rozwiewa kolejne wątpliwości i zmienia stosunek do dziewczyny.
A największą zmianę obydwoje przechodzą w pewną magiczną noc z przepięknym balem. Gdyby tylko nie te maski...i próba porwania Lisy.
Z bólem serca rozpoczynałam lekturę, wiedząc, że jak już zacznę, to pochłonę ją w trymiga. To w końcu Rachel Van Dyken! Do tego od dawna wyczekiwałam tego tomu, gdyż zawiera jeden z moich ulubionych wątków romansowych, czyli związek między studentką a wykładowcą. Nie dbam tutaj o moralność i jakiekolwiek zasady. Jeśli dwójka ludzi się kocha, to powinna być ze sobą i zwalczyć przeszkody - i dlatego właśnie lubię sięgać po historie z taką zakazaną miłością. I przyznam Wam z ręką na sercu, że się nie rozczarowałam.
Lisa, mimo życia w ciągłym strachu i niepewności, umiała walczyć o swoje. Może nie zawsze podejmowała najmądrzejsze decyzje - przykładowo wiedząc, że ma zajęcia za kilka minut, biegła do biura spraw studenckich, by zmienić skrzynkę, co z góry można było uznać za czasochłonne. Przecież to norma nie tylko w polskich dziekanatach i DOSach (Działach Obsługi Studenta). Jednak miała głowę na karku...i dobre oko do męskich ciach. Wiecie, znajomość z Wesem Gabe'em, a teraz jeszcze Tristan... Muszę mówić coś więcej? :) W przeszłości miała jednak zbyt dużo pecha, który nie pozwala o sobie zapomnieć.
Tristan - nasz nowy przystojniak - wydaje się po części współczesną wersją słynnego bohatera "Dziejów Tristana i Izoldy". Nie do końca chce spełniać zachcianki rodziny i pod wpływem kilku zapisanych przez kogoś stron rusza na poszukiwania "dziewczyny z dziennika". I jest w tym tak czarujący i niebezpieczny, że dosłownie zapierało mi dech. Niemal czułam jego potęgę nad każdą studentką, która sięgnie po tę historię. Wierzcie mi, że takie ciacho obudziłoby w każdej ochotę na zakazany romans.
Raziła mnie tylko absurdalność niektórych momentów. Dawno domyśliłam się, kto stoi za podejrzanymi włamaniami i straszakami i zdziwiłam się, że pozostali tego nie rozgryźli, aczkolwiek Lisa nie dawała im zbyt wielu wskazówek i mogę zrozumieć, że po prostu starała się normalnie żyć. Od początku czułam te, co będzie momentem kulminacyjnym, ale gdy ten nadszedł, w ogóle nie byłam rozczarowana. Spodobało mi się zachowanie głównej bohaterki i byłam z niej po prostu dumna. I ostatni aspekt, który aż żal mi przyznawać - wykładowca zagląda do pokoju studentki w akademiku w godzinach wieczornych i przyłapuje ich tylko jedna osoba? W dodatku bez większego przejęcia zainteresowanych? To było absurdalne. I za to odjęłam ten jeden punkt, gdyż całą magię zakazanych związków dostrzegam w próbach spotkania się z dala od ciekawskich oczu.
W ogólnym rozrachunku seria Rachel Van Dyken "Zatraceni" (Utrata - Toxic - Wstyd) zdecydowanie wpisuje się w moich faworytów. Jestem dumna, że znalazła się pod patronatem Książkowego Kocha, Nie Kocha i będę polecała ją każdemu czytelnikowi, gdyż po prostu chwyta za serce. Ma w sobie tę naiwność, którą się lubi i przystojniaków, którzy skradają wyobraźnię.
Każdy tom wyzwolił we mnie niespodziewane emocje i wiem, że jeśli lubicie pośmiać się, popłakać i powzdychać do męskich ciach, to ta seria jest dla Was.