Ocalenie... Osiem liter. Jedno słowo. Tak wielkie znaczenie.
Każdy z nas w pewnym etapie życia potrzebuje ocalenia. Pytaniem nie jest więc "czy", a "kiedy" i "z czyją pomocą".
Historia Callie i Kaydena zdecydowanie ocalenia wymaga. Czy poradzą sobie sami i pokonają demony przeszłości?

Tytuł oryginalny: The Redemption of Callie and Kayden
Seria: Przypadki #2
Autor: Jessica Sorensen
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 19 października 2015
Natalia - moja ocena: 9/10
"Przypadki Callie i Kaydena" niezwykle mnie poruszyły. Czytałam je powoli i rozkoszowałam się każdą stroną, obawiając się zakończenia tak emocjonującej lektury. I słusznie się go bałam. Dlatego sięgnęłam po "Ocalenie Callie i Kaydena", jak tylko dostałam taką propozycję od Wydawnictwa Zysk i S-ka. I tym razem nie umiałam tak wolno czytać - musiałam jak najszybciej dowiedzieć się, jak wydarzenia z pierwszego tomu odbiją się na akcji drugiego. I nie zostałam rozczarowana - wręcz przeciwnie.
Callie nie może zapomnieć widoku Kaydena. Wyczekuje jakichkolwiek informacji od lekarzy, ale rodzina chłopaka ją odpycha. Nikt spoza nie może odwiedzać Kaydena, co boli nie tylko Callie, ale też ich przyjaciół - Setha i Luke'a. Razem jakoś sobie z tym radzą, wciąż kombinując, jak do niego dotrzeć i odkryć sedno tragicznych wydarzeń.
Kayden w tym czasie walczy sam ze sobą - nie wie, czy umie odciąć się od Callie, jednocześnie czując, że to byłoby dla niej najlepsze. Wizja powrotu do domu niczego mu nie ułatwia.
Gdy w końcu się spotykają, muszą ocalić siebie nawzajem. Tylko czy potrafią to zrobić, gdy cały świat jest przeciwko nim?
Na samym początku brakowało mi romansu Callie i Kaydena. Dzięki temu przypomniałam sobie jednak, jak wspaniałego przyjaciela mieli w Setcie oraz jak ważne było wsparcie Luke'a - osoby, która znała Kaydena najlepiej. Potem już na romans nie mogłam narzekać. Był jeden długaśny fragment, który mnie po prostu urzekł. Połączył dwie rzeczy, które lubię najbardziej, więc czytając te kilkanaście stron, cały czas się rozpływałam i cieszyłam się, że Callie ma Kaydena, a Kayden ma Callie. Nikt inny by do nich tak nie pasował.
Sprawą, co do której nie jestem pewna swoich odczuć, jest punkt kulminacyjny. Teoretycznie go po prostu nie ma. Finalne wydarzenia są troszkę rozciągnięte, po kolei opisując, jak doszło do ocalenia Kaydena i Callie. Owszem, nie są to byle jakie sytuacje, ale spodziewałam się jakiegoś wielkiego BUM!, którego nie dostałam. Nie uznaję tego jednak za minus, gdyż nie znam zamysłu autorki, a muszę przyznać, że takie powolne rozwiązywanie najtrudniejszych spraw jest odświeżające. W większości książek z nurtu New Adult punkt kulminacyjny trwa dziesięć stron i szybko zamyka się historię jakąś słodką, romantyczną sytuacją. Czytelnik przeżywa go przez chwilę i puszcza w niepamięć. W "Ocaleniu Callie i Kaydena" analizujemy wszystko razem z bohaterami. Zastanawiamy się nad najlepszym wyjściem z sytuacji i jesteśmy świadkami tego, jak starają się ocalić drugą połówkę, w międzyczasie nie zatracając siebie.
Muszę też wspomnieć o kontynuacji serii. Następne trzy tomy mają opowiadać o przyjacielu Kaydena, Luke'u i nieznanej nam jeszcze Violet. To jednak nie koniec historii Callie i Kaydena, ponieważ wracają... w szóstym tomie serii! Nie wiem, skąd taki dziwny zabieg u Jessiki Sorensen, jednak mam nadzieję, że się opłaci historii wszystkich par. Szczególnie że zakończenie drugiej części zostawia otwartą furtkę dla rozwinięcia przyjaźni Callie i Luke'a oraz poznania przeszłości chłopaka.
Aaa, i wiedzcie, że siódmym tomem jest historia Setha i jego chłopaka! Przekazuję to w razie, gdybyście zastanawiali się, dlaczego autorka ich pominęła. Jak widać po zamieszaniu w kolejności, ma ona ważne znaczenie.
Aaa, i wiedzcie, że siódmym tomem jest historia Setha i jego chłopaka! Przekazuję to w razie, gdybyście zastanawiali się, dlaczego autorka ich pominęła. Jak widać po zamieszaniu w kolejności, ma ona ważne znaczenie.
Jestem niesamowicie zaskoczona "Ocaleniem Callie i Kaydena". Miłość Callie powala na kolana, oddanie Kaydena rozbraja, Seth odbiera mowę swoją odwagą, a Luke po prostu zapiera dech, gdy w końcu zaczynamy poznawać skrawki jego historii.
Jessica Sorensen najwyraźniej wszystko sobie przemyślała i drugą częścią "Przypadków" otworzyła drzwi dla poprowadzenia historii Luke'a w taki sposób, by za kilka tomów wrócić do Callie i Kaydena. Przeszłość jeszcze się o nich upomni, ale o tym już innym razem.
Jessica Sorensen najwyraźniej wszystko sobie przemyślała i drugą częścią "Przypadków" otworzyła drzwi dla poprowadzenia historii Luke'a w taki sposób, by za kilka tomów wrócić do Callie i Kaydena. Przeszłość jeszcze się o nich upomni, ale o tym już innym razem.
Za możliwość przeczytania książki przed premierą dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!