20 września 2015

Czy aby na pewno nie umiesz czarować?:
"Nowoczesna czarodziejka" Debory Geary


Dawno już nie sięgałam po romanse paranormalne. Gdy usłyszałam o "Nowoczesnej czarodziejce", postanowiłam wrócić na chwilkę do gatunku. Teraz wiem, że lepiej było trzymać się z daleka.

~ * ~

Tytuł: Nowoczesna czarodziejka
Tytuł oryginalny: A Modern Witch
Seria: Nowoczesna czarodziejka #1
Autor: Debora Geary
Wydawnictwo: Helion

Data wydania: czerwiec 2015
Liczba stron: 270
Natalia - moja ocena: 2/10

W ostatnich miesiącach szał na romanse paranormalne przycichł. Pisarze wolą tworzyć historie o kolejnym bogatym miliarderze i jego ukochanej lub opisywać własne wyobrażenia dystopijnej przyszłości. Dlatego zainteresowała mnie „Nowoczesna czarodziejka” Debory Geary. Opis na okładce zapowiadał lekturę lekką, z dużą dozą humoru i interesującymi postaciami, a to wszystko w klimacie zapomnianego romansu paranormalnego. Tylko niestety nie bardzo to wszystko wyszło.

Lauren mieszka w Chicago. Wszyscy znają ją jako niezwykle dobrą agentkę nieruchomości. Nie wiedzą jednak, że za jej powodzeniem w biznesie kryje się coś więcej. Sama Lauren nie ma o tym pojęcia do czasu, gdy podczas zakupów w magiczny sposób zostaje przekierowana na Czarodziejski Czat. Kobiety, które na nim rozmawiają, wmawiają jej, że jest czarodziejką, jednak Lauren nie wierzy. Do czasu, gdy w jej życie wchodzi przystojny Jamie – czarodziej, oczywiście – a zaraz za nim cała magiczna społeczność. Życie Lauren staje na głowie, przez co jej ukochana terapia lodami może w końcu nie wystarczyć.

Nie oczekiwałam od tej książki niesamowitej rozrywki. Nie sądziłam, że rzeczywiście rozbawi mnie do rozpuku. Miałam jednak nadzieję, że wywoła chociaż uśmiech. Nic z tego. „Nowoczesna czarodziejka” okazała się po prostu nijaka. Niech najlepszym tego dowodem będzie, że czytałam ją ponad miesiąc. Po prostu nie byłam w stanie znieść więcej niż 10 stron tej historii na jeden raz. 
Humoru też nie znalazłam. Albo był super dobrze ukryty, albo zwyczajnie jakiś dziwny, gdyż po prostu go nie wychwyciłam, a wierzcie mi, że jestem łatwą do rozbawienia czytelniczką. 

W bohaterach doceniam tylko jedną rzecz – więzi rodzinne i przyjacielskie. Ot, i tyle. Książka jest przepełniona szczegółami życia każdej postaci, przez co zwyczajnie się gubiłam, kto, co, jak, z kim i dlaczego. Zapamiętałam tylko kilka faktów o Lauren i Jamiem – i to wszystko. I o ile chłopak okazał się czarujący i irytujący zarazem, o tyle głównej bohaterki nie mogłam rozgryźć, gdyż ciągle zachowywała się inaczej, niż przewidywałam. Niemniej to ona najbardziej intryguje. 

Najgorszymi do przebrnięcia fragmentami okazały się te jakby żywcem wyjęte z Czarodziejskiego Czatu. O losie, co to była za katorga. Czat służy do szybkiej wymiany informacji, a nie rozpisywania się na kilka linijek. Poza tym wiele tekstów wydawało mi się po prostu zbyt sztucznych lub wydumanych, a same rozmowy ciągnęły się zbyt długo.

Polskie wydanie powieści Debory Geary ma bardzo małą czcionkę, dlatego książka wydaje się cieńsza i łatwiejsza do przebrnięcia. Nie dajcie się zmylić. Wielkość tekstu utrudniała mi czytanie, mimo że wzrok mam bardzo dobry.
Okładka jest ładna, ale niezbyt oryginalna. Niemniej zdecydowanie zapowiada romans paranormalny, który również mnie tutaj nie ruszył, a że jestem beznadziejną romantyczką, to naprawdę łatwo mnie na tym polu zdobyć. Tutaj to też nie wyszło.

Podsumowując, „Nowoczesna czarodziejka” Debory Geary stanowiła ogromne rozczarowanie. Nie spodziewałam się aż tak słabej historii, na którą pomysł może i był dobry, ale został kompletnie zaniedbany i źle wykorzystany. Mam w zwyczaju kończyć rozpoczęte serie, ale tutaj wiem, że po drugi tom na pewno nie sięgnę. Po prostu nie zamierzam marnować czasu.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Helion oraz portalowi Duże Ka.
Recenzja została opublikowana na portalu Duże Ka.