12 listopada 2014

Premiera: "Księgarnia spełnionych marzeń" - Katarina Bivald (+ wyniki konkursu)


Recenzja była już wstawiana na bloga w dniu 23 września, ale Wydawnictwo Amber przesunęło premierę książki na dzień dzisiejszy, więc wstawiam recenzję ponownie i życzę udanej lektury! 
- Natalia
*  *  *
Tytuł: Księgarnia spełnionych marzeń
Tytuł oryginalny: Lasarna i Broken Wheel rekommenderar
Autor: Katarina Bivald
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 12 listopada 2014
ISBN: 9788324150557
Liczba stron: 416
Cena: 44,8 zł
Natalia - moja ocena: 6/10



Książka o książkach? Kto to wymyślił? Jak coś takiego może się sprawdzić? Czy mól książkowy może czytać książkę o książkach? Jak recenzent może czytać książkę z mini-recenzjami w treści? Jak? Kto? Jak?


Dwie kobiety, dwa kraje, dwa kontynenty i tony książek. Dwudziestoośmioletnia Sara mieszka w Szwecji wraz z trzema przyjaciółkami i prawie dwoma tysiącami książek. Od siedemnastego roku życia pracowała w księgarni, uważając ją za swoje schronienie przed światem, a książki za najlepszą ucieczkę i źródło najwyborniejszych przygód. Niespodziewanie księgarnia została zamknięta, a Sara pod wpływem tego przeżycia postanowiła przyjąć zaproszenie Amy, starszej kobiety z amerykańskiego Broken Wheel w stanie Iowa. Przez dwa lata pisały do siebie listy na tematy bliskie molom książkowym, wymieniały się powieściami i związanymi z nimi opiniami i myślami. Na miejscu okazuje się jednak, że Amy zmarła, a Sara dotarła akurat na jej pogrzeb. Kobieta dostaje od życia nową szansę, możliwość zmiany życia swojego i ludzi w miasteczku, zaś mieszkańcy Broken Wheel wcale nie chcą pozwolić jej odejść.

Opis mógł zabrzmieć dziwnie, niemal jak zapowiedź horroru lub thrillera, ale ta historia nie ma z nimi nic wspólnego. "Księgarnia spełnionych marzeń" jest powieścią obyczajową pisaną przez kobietę pracującą w księgarni, o dwóch miłośniczkach książek wszelkiej maści i z kilkoma mini-recenzjami wplecionymi w treść. Jest to jedna z tych książek, która bardzo dobrze opowiada pewną historię, wcale nie będąc wybitną powieścią. Ma równie tyle zalet, co wad, jednak stanowi ciepłą i przyjemną opowieść o sile książek i zmian.

Z daleka widać, że historia została napisana przez mola książkowego ze zdrowym podejściem do życia. Autorka poprzez bohaterów krytykuje elementy, które sama popełniła w książce. Pisze o lepszych i gorszych lekturach, na poważnie i z lekką ironią, o fikcji i romansach oraz o księgach o wysokim znaczeniu kulturowym. Zręcznie przeplata tradycję z nowoczesnością. Czytelnik może odnaleźć między wierszami cząstkę siebie i utożsamić się z bohaterką, która odnajduje w książkach zupełnie inny świat.

Bardzo podobało mi się przedstawienie zmarłej Amy poprzez listy, które wysyłała do Sary. Nie tylko opisywało ich autorkę, ale w dużej mierze mieszkańców miasta, których Szwedka dzięki temu trochę znała po przyjeździe i mogła czuć się odrobinę mniej wyobcowana. Jednakże uważam, iż charakter Sary był aż przesadnie opisany. Gigantyczny mól książkowy, który niemal panicznie boi się ludzi, unika ich, jak tylko może, zawsze nosi ze sobą książkę jako ochronę i symbol bezpieczeństwa w innym świecie. Samotna i wystraszona w nowym mieście, gdzie wszyscy o niej mówią, a ona poniekąd wszystkich zna. Denerwowało mnie, jak autorka w każdym momencie podkreślała, jaka to bohaterka jest brzydka, nieatrakcyjna, wręcz odpychająca. Momentami miałam wrażenie, jakby usiłowała wmówić czytelnikowi, że Sara jest przykładem typowego mola książkowego, który ucieka przed światem do książek, gdyż jest nieatrakcyjny i nieakceptowany w społeczeństwie. I to mi się bardzo nie podobało. W dużej mierze zepsuło mój odbiór tej historii.

Tak samo jak romans, który można było wyczuć na kilometr - tak bardzo był przesłodzony. Naprawdę myślałam, że da się bez niego obyć, spodziewałam się dobrej obyczajówki trzymającej się tematu książek, a nie wybuchającej znikąd miłości.

Nie podobały mi się też wspomniane wcześniej rekomendacje książek. Z pewnością były ciekawym pomysłem, ale często były wręcz zbyt nachalne i z polecania zmieniały się w narzucanie. Momentami zastanawiałam się, czy autorka nie miała na celu rozbawienia czytelnika takim podejściem, lecz jakby nie było na mnie podziałało to odwrotnie i wprawiło w irytację. 

Życie pełne jest szczęśliwych zakończeń. A książki nie są po to, żeby od życia uciekać, ale żeby w szczęśliwe zakończenia wierzyć. Zawsze oczekiwać swojej szansy, a gdy przyjdzie, nie minąć jej. I o tym jest ta książka.
- Anna Dereszowska
Cytat Anny Dereszowskiej na okładce ma w sobie dużo prawdy w odniesieniu do "Księgarni spełnionych marzeń". Historia Sary pokazuje, że nie warto chować się za książkami i ukrywać przed światem. Należy do niego wyjść i przekonać się, że ludzie są dobrzy nie tylko między stronami, a przeżywanie i bycie sobą jest możliwe także w prawdziwym życiu. Należy nauczyć się patrzeć i nie przegapić szczęśliwego zakończenia, które na każdego z nas czeka.

"Księgarnia spełnionych marzeń" Katariny Bivald zdecydowanie nie trafi na półkę moich ulubionych książek, jednakże na pewno ją zatrzymam i polecę kilku znajomym. Wam, Drodzy Czytelnicy, również, gdyż mimo tych kilku wad z niemałą przyjemnością brnęłam dalej. Mogę otwarcie przyznać, że mam w głowie wiele innych tytułów, które zapewniłyby mi znacznie lepszą rozrywkę na dwa dni, ale nie żałuję, że przeczytałam tę historię. Tylko mała uwaga - cena książki to 45 zł, więc lepiej załapcie się na jakieś promocje, na tę cenę to ona na pewno nie zasłużyła.





12 komentarzy:

  1. Pomysł na książkę był naprawdę niezły, ale wykonanie mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś też już była po lekturze czy to tylko wrażenia z recenzji? :)

      Usuń
  2. Książka już za mną i niebawem będzie moja recenzja, ale już teraz zdradzę, że nawet mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na Twoją recenzję jak tak, gdyż jestem ciekawa, co Tobie przypadło i nie przypadło do gustu.

      Usuń
  3. Książka o książkach :) Poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy eksperyment, prawda? :) W sumie dużo jest książek o książkach, tylko wiele nie wychodzi.

      Usuń
  4. Fajna okładka to jednak ciut za mało.
    Nie przeczytam ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie pomysł był niezły, ale wyszło średnio.

      Usuń
  5. Nie czuję tego czegoś. A jako że mam co czytać, to raczej nie będę na siłę kupować czegoś, na co nie mam ochoty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, nie ma co się zmuszać. A szkoda, bo to mogła być znacznie lepsza lektura.

      Usuń
  6. A już miałam się skusić na tę ksiązkę.... Skutecznie ostudziłaś mój zapał.
    Cena rzeczywiście dość wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cena wysoka, książka ciekawa, ale nie dla mnie ;)

    http://lifewithpassionx.blogspot.com/
    Zapraszam też do siebie, zachęcam do komentowania

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.